Czego nauczyły mnie dwie tegoroczne wygrane Igi Świątek w turniejach w Wimbledonie i Cincinnati?
Iga Świątek - polska bohaterka ostatnich lat, sportowczyni, która pokazuje, jak można z sukcesem przełamywać bariery – emocjonalne, psychiczne, fizyczne.
Wiemy z wypowiedzi tenisistki, ale także z medialnych dywagacji, że styl gry Igi nie pasuje do trawy. Nie lubiła ‘trawiastych’ kortów Wimbledonu, choć w 2018 roku wygrała juniorski turniej. Potem, aż do 2025 roku było trudno, czasem bardzo. Jechała więc na turniej w 2025 roku pełna obaw, pewnie także uprzedzeń, ale jednocześnie i pełna ambicji. Pomimo tego naturalnego stanu jej umysłu udowodniła, że bariery tkwią tylko w głowie. Nie tylko wygrała turniej, ale zrobiła to w stylu na długo nie do powtórzenia.
Pokonywanie własnych obaw
Podobnie było w sierpniu w Cincinnati. Pisano, że to bardzo szybki kort, a jej gra jest wolniejsza. Sama Iga obawiała się tego kortu, bo preferuje spokojniejszy, a jednocześnie inteligentniejszy, tenis. Po raz kolejny w tym roku pokazała, że jej obawy wynikają tylko z jej własnych preferencji dotyczących kortu, pewnej subiektywnej wygody, no i z wcześniejszych doświadczeń. Okazuje się, że sama potrafiła wszystkie swoje „strachy” pokonać.
Trzy najważniejsze lekcje od Igi
Czego nauczyłam się obserwując postawę Igi podczas tych dwóch turniejów? Po pierwsze, trzeba być świadomym swoich obaw i słabości, ale i swego potencjału. Po drugie, trzeba się koncentrować na zadaniu, a nie na własnych uprzedzeniach i stereotypach, których pełne są współczesne media. Po trzecie – i tu przytoczę jedno ze zdań nieodżałowanego Kazimierza Górskiego – „Dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe”. W półfinale z Rybakiną pierwszy set 7:5 dla Igi, w finale z Pasollini – to samo 7:5 dla Igi. Czyli, tak zwane słabe początki, ale … dopóki piłka w grze to zawsze jest szansa. I Iga potrafiła tę szansę sobie dać.
Błędy poznawcze a koncentracja na zadaniu
Iga jest dla mnie przykładem, że z błędami poznawczymi, czyli tendencją naszego umysłu do upraszczania rzeczywistości, a w konsekwencji do niewłaściwej jej interpretacji, można sobie poradzić. Wystarczy być jak Iga: skoncentrowanym na swoim potencjale, skupionym na zadaniu, a nie na własnych emocjach, przygotowanym do zadań i tworzeniu przestrzeni do myślenia, zamiast przestrzeni do zamartwiania się własnymi błędami poznawczymi. Poza oczywiście ciężką pracą na treningach. Ale to już inna kwestia.
Lektury, które pomagają zrozumieć mechanizmy myślenia
Dlatego polecam lektury, z których można dowiedzieć się skąd biorą się nasze błędy poznawcze i jak sobie z nimi radzić:
Shane Parrish, Jasność myślenia. Praktyczny podręcznik przekuwania myśli w skuteczne decyzje
Daniel Kahneman, Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym
Czy Iga je zna? Nie wiem. Ale wiem na pewno, że rozumie, jak sobie radzić z własnymi błędami, obawami, uproszczeniami i subiektywnie odczuwaną wygodą.
Anna Adamus-Matuszyńska